Oto pytanie, które możesz sobie zadawać stojąc przed półką w drogerii lub patrząc na nasz sklep internetowy. Dziś chcemy Ci pomóc rozwiać wszystkie wątpliwości z tym związane.
Na początek mamy olejek do brody. Wielu uznaje go za absolutną podstawę w pielęgnacji zarostu, więc to taki trochę specjalny eliksir, który dba o twoją brodę. Zatrzymuje nawilżenie w skórze i włosach, odżywia, dodaje blasku, sprawia, że zarost jest bardziej miękki i łatwiejszy w pielęgnacji. To praktycznie jak suplement, tyle że dla włosów na twojej twarzy. Główne składniki aktywne naszego olejku, to olej arganowy i olej jojoba.
A teraz balsam do brody. Jest znacznie gęstszy, trochę jak pasta do butów (z resztą opakowanie ma podobne). Balsam jednak, przede wszystkim nawilża i wygładza brodę, nadając jej taką przyjemną miękkość oraz sprawiając, że wszystkie te odstające włoski których nie da się uniknąć nawet świeżo po wizycie u barbera, są ładnie ułożone. Niektórzy przez to, nazwali by go pewnie pomadą do brody. Tutaj za całą magię odpowiada przede wszystkim masło karite z orzechów afrykańskiego drzewa masłowego.
Więc, czy warto mieć oba te cuda w łazience? Oczywiście, że tak! Bo wiesz, jak mówią, od przybytku głowa nie boli. Ale serio, oba te produkty działają jak drużyna marzeń. Najpierw balsam, który nawilża i przygotowuje brodę, a potem olejek, który dorzuca od siebie właściwości odżywcze i dodaje blasku.
A co do sposobu aplikacji, to pamiętaj przede wszystkim, że oba produkty należy wcierać najpierw w skórę pod brodą, a dopiero później to co zostaje na palcach wcierać we włosie. No i kolejność nie jest przypadkowa, więc powtórzę to drugi raz, najpierw balsam, a później olejek. Przy bardzo niesforny włosach możesz drugą, dużo mniejszą dawkę balsamu zaaplikować później już bezpośrednio na włosy. Tylko serio nie przesadź z ilością!
Naprawdę warto zainwestować w oba te specyfiki, bo twoja broda zasługuje tylko na najlepsze, szczególnie jeśli już dawno przestała być trzydniowym zarostem (a jeśli dalej jest, to do niej polecamy nasz specjalny olejek!). O to przecież chodzi w pielęgnacji męskiego zarostu, prawda? O efekt, to nie jest sztuka dla sztuki.